środa, 16 listopada 2022

Pożegnanie śp. dra Jana Przybyłowskiego

 

Lech Grudziński

Członek Zarządu OG PTF.

 

 

    Pożegnanie dra Jana Przybyłowskiego na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku

                          29 marca 2022 roku. ( zm. 25. 03. 2022 ).

 

 

    Drogi Janku ! Pragnę pożegnać Cię w imieniu przyjaciół i kolegów z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Gdańskiego, w którym przepracowałeś kilkadziesiąt lat oraz w imieniu Zarządu Oddziału Gdańskiego Polskiego Towarzystwa Filozoficznego.

    Spotkaliśmy się w Gdańsku, na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy przyjechałeś z Lublina z żoną Joasią, by tutaj rozpocząć nowy etap swojego życia.

      Od razu zjednałeś sobie wielu przyjaciół, dzięki swojej życzliwości, otwartości, poczuciu humoru i nie ukrywajmy – śpiewaniu, które było stałą radością Twego życia, realizowaną wraz z żoną w akademickich i profesjonalnych chórach.

       Wstyd przyznać, ale nie potrafię nazwać Twego głosu. Wydaje mi się, że był to tenor, ale nie wiem, czy liryczny czy dramatyczny. Wiem, że życie było, nie tylko liryczno-dramatyczne, jak u większości ludzi, ale w swoich początkach nasycone tragizmem. A głos był zawsze czysty. Jak czysta była logika, którą zajmowałeś się jako uczony i nauczyciel akademicki.

       Miejscem Jego urodzenia, 3-go kwietnia 1939 roku  były Toki, wieś w Beskidzie Niskim. Pochodził z rodziny patriotycznej. Cieniem na Jego dzieciństwie położyły się tragiczne wydarzenia końca wojny. W 1944 roku ojciec, żołnierz AK został zamordowany przez hitlerowców w publicznej egzekucji i pochowany w zbiorowej mogile. Janek ocalał ukryty z matką w piwnicy rodzinnego domu. Wkrótce zmarła matka i w wieku pięciu i pół roku został sierotą, wychowywanym przez bliską rodzinę. Pewną twardość charakteru i stałość poglądów zawdzięczał, jestem pewien tym wczesnym doświadczeniom i ostremu klimatowi górskiemu, swoistemu genius loci.

     Maturę zdał w Liceum Ogólnokształcącym w Nowym Żmigrodzie koło Krempnej w powiecie krośnieńskim. Filozofię ze specjalizacją logiczną studiował na KUL-u w Lublinie . Świetnie wykształcony w tej dziedzinie przez ks. prof. Stanisława Kamińskiego, wybitnego logika i metodologa, współtwórcy, obok o. Mieczyslawa Krąpca Lubelskiej Szkoły Filozoficznej. Tam też uzyskał magisterium w 1968 roku.

       Od 1971 roku pracował na UG w Zakładzie Logiki, pod kierunkiem  doc. dra Sławomira Rogowskiego, cenionego logika, ucznia Tadeusza Czeżowskiego. On też był promotorem Jego doktoratu „Logiczne własności translacji” obronionego w 1979 roku. Do przejścia na emeryturę w 2004 roku pracował jako adiunkt w Instytucie Filozofii i Socjologii UG, pełniąc w latach: 1981, 1993-96 funkcję Zastępcy Dyrektora ds. nauczania i dydaktyki.

       Był Janek świetnym nauczycielem, lubianym i cenionym przez studentów za wiedzę, erudycję i życzliwość.

     Był też autorem podręcznika akademickiego, kilkakrotnie wznawianego pt.: „Podstawy logiki i metodologii nauk”, w którym jako wytrawny pedagog przekazywał swą bogatą wiedzę wielu rocznikom adeptów filozofii. Doświadczenie akademickie poszerzał m. in. na przyznanym mu w 1986 roku „Stypendium dla polskich uczonych” w Oxfordzie.

      W 1980 roku wstąpił do Solidarności, którą pojmował nie tylko jako Związek Zawodowy, lecz drogę, w szeregu polskich powstań do niepodległej Ojczyzny. W  Solidarności UG działał do końca swoich dni.

     Był też członkiem Oddziału Gdańskiego Polskiego Towarzystwa Filozoficznego, a w latach 1974 – 1977, gdy Przewodniczącym Oddziału był doc. dr Sławomir Rogowski pełnił funkcje Skarbnika. Tradycyjnie prowadził wszystkie Walne Zgromadzenia Oddziału. Jako logik i orator potrafił to czynić sprawnie, kompetentnie i szybko.

               Obok śpiewu pasją i przyjemnością Jego życia było żeglarstwo. Zwróćmy uwagę, że to aktywność równie czysta i szlachetna, jak śpiew i logika. Pływałem z nim po Jeziorze Raduńskim na jachcie, z którego mógł korzystać w Ośrodku UG w Łączynie.

    Był człowiekiem towarzyskim i bardzo przyjacielskim, potrafił zabawiać zebranych opowiadaniem dowcipów, co jest sztuką nie wszystkim daną. Nigdy nie przekraczał w tym kultury dobrego smaku. Zawsze uśmiechnięty i życzliwy. Takim Go zapamiętamy.

       Troskliwy i opiekuńczy mąż Joanny, która zmarła trzy miesiące przed nim, ojciec Macieja i Moniki i dziadek. Ich mieszkanie na Przymorzu zawsze było otwarte dla gości.

         Żegnaj drogi Janku. Będzie nam Cię bardzo brakowało.

         Requiescat in pace.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz